poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 7

Pół godziny później , byliśmy już w szpitalu .
Stałam przed salą , gdzie leżała Darcy , zastanawiając się , czy wejść do środka . Bałam się .
- Idź do niej - powiedział Louis - Ona czeka na Ciebie .
- Pójdziesz ze mną ?
Brunet nic nie odpowiedział , tylko chwycił mnie za rękę i szybkim ruchem otworzył drzwi .
- Isaaabel ! - krzyknęła dziewczynka - Przyszłaś !
- Oczywiście , że przyszłam - odparłam zduszonym głosem
- A kto to jest - spytała moja siostra , pokazując na Lou
- To jest Louis.
- Hej , hej ! - odparła mała , uśmiechając się
- Darcy , gdzie jest mama ? - spytałam
- Gdzieś pojechała . Powiedziała , że zadzwoni do Ciebie wieczorem .
- No nic . A Ty ? - zapytałam - Jak się czujesz ?
- Główka boli ....
- Louis - zwróciłam się do chłopaka- Posiedzisz z Darcy ?
- Jasne - chłopak usiadł , obok dziewczynki i zaczął z nią rozmawiać
Wyszłam z sali i poszłam w stronę dyżurującej pielęgniarki .
- Dzień dobry - powiedziałam - Czy mogłaby Pani dać jakieś leki przeciwbólowe dla Darcy Mayden ?
- Nie , nie mogę ! - odpowiedziała - Robię co innego .
- Słucham ? ! To jest Pani obowiązek !
- Kto , jak kto , ale Ty na pewno nie będziesz mi mówiła , co mam robić .
Wkurzona wróciłam do sali . Zastałam tam Lou śpiewającego kołysanki i śpiącą Darcy .
- Możesz mnie zawieźć do domu ? - spytałam - Chcę wziąć kilka rzeczy .
- Jasne . Chodź .
Chwyciłam chłopaka za rękę .
Chwilę później już jechaliśmy . Oczywiście Louis prowadził .
Nagle zadzwonił mój telefon . Mama .
- Cześć - przywitałam się - Gdzie Ty jesteś ? !
- Lecę do Ameryki , do taty . Muszę mu powiedzieć , aby wracał . Nie chcę , aby było za późno ..
- Nie mogłaś zadzwonić ?
- Nie sądzę , aby to była rozmowa na telefon . Aha , właśnie . Ze względu , na to , że mnie na razie nie ma , napisałam Ci zwolnienie w szkole . Od jutra , do następnego poniedziałku . Chciałabym , abyś zaopiekowała się małą do mojego i ojca powrotu .
- Dobrze i ....
- Isabel , muszę już kończyć , wsiadam do samolotu. Pa , kocham Cię - rozłączyła się
Byliśmy już pod blokiem .
- Chodźmy .
- Już , już . Czekaj . Samochód zamknę .
W mieszkaniu spakowałam parę ciuchów , bieliznę , japonki , wodę i trochę jedzenia do mojej czarnej torby z Nike.
- Gotowa ? -spytał Lou
- Tak . Możemy już jechać .
Weszliśmy do auta , lecz Louis jechał w przeciwną stronę do szpitala !
Spojrzałam na niego z zakłopotaniem .
- Jedziemy jeszcze do mnie. Po moje rzeczy - odparł brunet - Przecież nie zostawię Cie w takim stanie.


_
No , 7 rozdział nareszcie opublikowany. Przez telefon , z czego jestem dumna. (:
Napiszcie w komentarzach co warto zmienić / dodać do bloga , aby był lepszy . Liczę na was . :D
2 komentarze -> kolejna część . :)

środa, 13 lutego 2013

Rozdział 6

<oczami Isabel>
Zaprowadziłam Elisabeth do dużego pokoju .
- Chłopcy , to jest El - przedstawiłam dziewczynę zespołowi  - Elisabeth , to jest Liam - wskazałam na krótkowłosego mężczyznę - To Zayn , a obok siedzi Harry , w lokach - pokazałam na Loczka i Malika - Blondyn to Niall , a ten brunet to Louis , mój chłopak .
- To ten , o którym ciągle pisałaś ? - spytała z błyskiem w oku Elisabeth
Zarumieniłam się i pokiwałam twierdząco głową . Lou się uśmiechnął .
- Siadaj , El - Horan wskazał na miejsce obok siebie
Brunetka podeszła i usiadła , a ja poszłam po dodatkową szklankę i kolejny karton soku .
Po chwili znów do nich wróciłam
- Is , usiądź wreszcie - usłyszałam troskliwy głos Tomlinsona
Posłuchałam się i już po chwili byłam obok bruneta , który objął mnie ramieniem .
- Oglądamy coś ? - spytał Harry
- To zobacz co jest ciekawego w telewizji - Zayn rzucił mi pilot
Chwilę później Styles przeglądał kanały .
Spojrzałam na Elisabeth . Rozmawiała z Niallem , niczym starzy , dobrzy przyjaciele . Uśmiechnęłam się . Moja najlepsza przyjaciółka nie znosząca One Direction , śmiało rozmawiała z jednym z członków zespołu .
- Isabel - usłyszałam głos Zayna - Idę zapalić .
- Znowu ? ! - spytał oburzony Liam
Malik spojrzał na Payne'a  przepraszającym wzrokiem . Wzrokiem pełnym smutku .
- Idź - krótko odparłam
- Oo .. Zayn - powiedziała brunetka - Też mogę ?
- Elka - zaczęłam do niej mówić polskim językiem , czego chłopcy nie rozumieli - Wiesz , że nie możesz znowu zacząć !
- Iza , nic nie rozumiesz ... - Ona także rozmawiała ze mną po polsku - Po prostu  muszę ! Nie wytrzymuję już tego ...
Jej oczy się zaszkliły .
- Przepraszam , nie wiedziałam ....
- Te wszystkie bransoletki , które zawsze noszę , nie służą do ozdoby , są mi potrzebne do ukrycia przeszłości ... - szepnęła , a po jej policzku spłynęła łza , którą szybko otarła
Podeszłam do dziewczyny i przytuliłam ją .
- Nie płacz ... Wszystko się ułoży . Zobaczysz - odparłam
Spojrzała na mnie wzrokiem pełnym nadziei .
- Dziękuję - powiedziała El
Po chwili siedziałam obok Lou , a Elisabeth obok Niallera  .
Kilka minut później i Zayn do nas dołączył .
- O czym rozmawiałyście ? - spytał brunet
- Oh , nie ważne ....
- Jak wolisz - Lou się uśmiechnął
- Co wreszcie oglądamy ? - usłyszałam głos Hazzy
- Nic ciekawego  nie ma ....
Naszą rozmowę przerwał dzwoniący telefon .
- Halo ? - odebrałam
- Is , kochanie - mamie drżał głos - Weź tą dużą czarną torbę i spakuj do niej kilka ubranek Darcy , piżamę , jej bieliznę i kilka zabawek .
- Mamo ? ! Co się stało ? - krzyknęłam
- Darcy ..Darcy ma nowotwór - usłyszałam cichy szloch mamy - Złośliwy .
- Już jadę - rozłączyłam się
- Iza , czemu jesteś taka blada ? - spytała El
- Darcy ma nowotwór . Jadę do szpitala .
- Oh ....
- Chłopcy , Elisabeth . Jedźcie już do domu , proszę - do oczu napłynęły mi łzy
Poczułam , że ktoś mnie przytula . Louis .
Reszta moich gości zwróciła się ku wyjściu  . Wszyscy życzyli mi i siły , i szczęścia .
- Chodź pomogę Ci spakować torbę - powiedział Lou
Szybko uporaliśmy się ze spakowaniem najpotrzebniejszych rzeczy . Wzięłam też kilka ubrań dla mamy .
- Is , będziemy musieli jechać autobusem .
- Nie , na parkingu stoi samochód mojego taty . Niedawno wyjechał , ale ja czasami mogę z niego korzystać . Ale dzisiaj ... Ty prowadzisz .
Wyjęłam klucze z szuflady i podałam je brunetowi .
Chłopak usiadł na krześle i przyciągnął mnie do siebie . Siedziałam na jego kolanach i płakałam wtulona w Lou .


_____________
Zasady znacie , 2 komentarze ----> następny rozdział . :)

sobota, 9 lutego 2013

Rozdział 5

<oczami Louisa>
Następny dzień zapowiadał się słonecznie .
Już wyruszaliśmy spod domu , by być na czas w Londynie . Niall usiadł za kierownicą , wciąż cieszył się zdobytym w styczniu prawem jazdy . Liam również był z przodu , a ja z Zaynem i Harrym siedzieliśmy z tyłu .
- Niall , tylko jedź spokojnie - odparł Payne - I ostrożnie !
- Dobrze , tato - odpowiedział blondyn
Ja zacząłem pisać SMS- y do Isabel . Napisała , że spotkamy się u niej , bo jej mama pojechała  z siostrą do lekarza . Podobno , na miejscu , ma być też jej przyjaciółka , Elisabeth .
Już wyjechaliśmy , za godzinę będziemy . L . xx , napisałem do dziewczyny . Odpowiedzi nie dostałem .
W trakcie drogi śpiewaliśmy z chłopcami wiele , przeróżnych piosenek .
Po jakimś czasie Niall zatrzymał się na parkingu przed blokiem Is . Puściłem krótki sygnał na domofonie , drzwi momentalnie się otworzyły .
Na pierwszym piętrze , na progu mieszkania , z uśmiechem na twarzy stała moja ukochana . Podszedłem do niej , a Ona się we mnie wtuliła . Pocałowałem ją w czoło .
- Cześć - dziewczyna przywitała się z każdym z chłopców - Wchodźcie . Czujcie się , jak u siebie w domu .
Ruszyliśmy za nią , w stronę dużego pokoju . Posiadaliśmy na kanapach . Isabel poprzynosiła nam picie i jedzenie . Usiadła obok mnie , wziąłem ją za rękę .
- Elisabeth jeszcze nie ma . Przyjdzie za 20 minut - poinformowała nas blondynka
- Ej , Isabel . Mogę na chwilę wyjść na balkon ? - spytał Zayn - Zapalić .
- Jasne , idź .
- Isaaaaaaaaaabel - Niall przeciągał jej imię - A my możemy pooglądać telewizję ?
- Tak , trzymajcie - Horan i Styles rzucili się na pilot , jak na mięso.
Chłopcy , wraz z Liamem włączyli TV jakieś bajki na MiniMini . Cały czas się śmieli , każdy robił co chciał .
- Chodź do Twojego pokoju - powiedziałem do dziewczyny
Wzięła moją dłoń i poprowadziła w stronę brązowych , drewnianych drzwi , przed którym się zatrzymaliśmy .
- Uprzedzam Cię , że na ścianach jest pełno waszych plakatów - odparła , po czym weszliśmy .
Pokój był biały , było tam też wiele plakatów  , głównie One Direction . W rogu stało łóżka , obok szafka nocna , obok szafa na ubrania i biurko z laptopem . Trochę dalej stał też regał .
Usiedliśmy na łóżku .
- I co z Twoją siostrzyczką ?
- Nic jest jeszcze u lekarza - powiedziała ze smutkiem - Ona jest raczej na coś chora . Jeszcze nie wiadomo , ale inni ludzie to zauważają ..... Martwię się .
- Wszystko będzie dobrze - przytuliłem ją , otarła łzy i również się przytuliła .

<oczami Isabel>
 - Chodź do nich - dość szybko się otrząsnęłam
Poszliśmy do dużego pokoju , a tam ..... pobojowisko ! Chipsy i paluszki były wszędzie !
- Chłopcy ! Co wy tu zrobiliście ? ! - krzyknęłam
- Przepraszamy , Is . Może trochę przesadziliśmy .... - stwierdził Zayn
- Do powrotu mojej mamy i Darcy , ma tu być czysto - powiedziałam i skierowałam się w stronę kuchni , by napić się wody . Czasami , gdy się zdenerwuję , robi mi się słabo .
Mimo , że wkurzyłam się na chłopców , nie mogłam tak siedzieć i nic nie robić . Zaczęłam pomagać Harremu , Louisowi , Niallowi , Zaynowi i Liamowi w porządkach . Po 15 minutach było czysto .
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi , więc poszłam otworzyć .
Rzuciłam jeszcze tylko okiem na chłopców , którzy udając normalnych , posiadali na kanapie .
Otworzyłam drzwi , stała tam moja przyjaciółka , Elisabeth . Przywitałyśmy się wieeeeelkim przytulasem . Dziewczyna miała na sobie różową sukienkę w kwiaty , jeansową kurteczkę i krótkie brązowe botki . Weszłyśmy do pokoju .


___________________
Przypominam o przynajmniej 2 komentarzach . :)

wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział 4

<oczami Isabel>
Dojeżdżaliśmy pod mój blok .
- Spotkamy się jutro ? - spytał Lou
- Hmm .. Przyjedź z chłopcami do mnie . Ja wezmę ze sobą moją przyjaciółkę Elisabeth , okej ?
- Jasne . Będziemy o 13 .
Brunet zatrzymał się na parkingu .
Oboje wyszliśmy z samochodu . Wiał chłodny wiatr , a ja mimo wszystko nadal miałam na sobie bluzę Tomlinsona .
Chłopak przytulił mnie na pożegnanie i dał mi krótkiego , ale soczystego buziaka w usta .
Pożegnaliśmy się , a On odjechał . Weszłam do mieszkania , tam już czekała na mnie mama . Taty , jak zwykle nie było , musiał wyjechać ....
- Cześć , mamo ! - przywitałam się
- O , przyszłaś już . Cześć , cześć . - uśmiechnęła się - Jesteś głodna ?
- Nie , dziękuję .
- A właśnie , Izuś . Co to był za chłopiec na dole , z którym się przytulałaś ?
Zarumieniłam się .
- To .. To był Louis- odpowiedziałam
- Ten Twój Louis ? Z One Direction ?
- Tak , ten sam .
- Nie wiedziałam , że masz chłopaka .
Nie odpowiedziałam .
- Zaproś Go kiedyś do nas . Z miłą chęcią poznam Louisa .
- Aha . Zobaczę . Jak będzie czas .
Mama uśmiechnęła się .
- A , właśnie ! Jutro o 13 wychodzę- powiedziałam
- Okej . Ja jadę z Emily do lekarza .
- A właśnie , gdzie Ona jest ?
- Zasnęła u Ciebie w pokoju .
- Ooo .. Jak słodko . Co u mnie robiła ?
- Przebierała się w Twoje ubrania .
- To później pomoże mi sprzątać .
- Nie sądzę - mama zaczęła się śmiać - A co do ubrań , kogo to bluza  ?
- Lou . Zimno mi było .
- Oo , to miło z jego strony .
- Taak - stwierdziłam - Idę zobaczyć co u Em .
Poszłam w stronę swojego pokoju . Moja sześcioletnia  siostrzyczka spała u mnie na łóżku , wśród sterty ubrań . Gdy usłyszała kroki lekko otworzyła oczka , dopiero gdy zauważyła , że to ja podbiegła do mnie i się rzuciła w moje ramiona .
- Isabeeeel ! Przyszłaś ! - mała darła mi się do ucha -Gdzie byłaś ?
- U znajomych . A Ty ? Co robiłaś ? - spytałam
- Przebierałam się w Twoje ubranka .
- Tak ? I co ? Będziesz je sprzątać ?
- Nie , ale pomogę Ci .
- O , to super . Chodź , zrobimy to teraz , tak szybciutko , a później będzie kolacja , co ?
- Dobrze .
Emily chwytała ubrania po kolei i nieudolnie próbowała je składać . Wyszło jednak , że to ja wszystko poukładałam , a Ona tylko patrzyła i siedziała .
- Iza , a u kogo dzisiaj byłaś ? - mała spytała się mnie , gdy już wszystko poukładałyśmy do szafy
- Widzisz tego chłopca , w brązowych włosach ? - wskazałam na plakat
- Aha .
- Byłam dzisiaj u niego i jego innych czterech kolegów z zespołu .
- Ale Ci fajnie ! Zabierzesz mnie kiedyś ? Też chcę poznać kogoś sławnego - moja siostra spojrzała na mnie swoim specyficznym , błagalnym wzrokiem szczeniaczka
- Jak będziesz grzeczna , to może ... - śmiałam się
- Dziewczyny ! Kolacja ! - krzyknęła mama z kuchni
- Chodź - złapałam Emilkę za rękę i poprowadziłam do kuchni .
- Co będzie do jedzenia ? - spytała mnie dziewczynka
- Nie wiem .
Usiadłyśmy przy stole . Na kolację mama zrobiła frytki , które bardzo lubiłyśmy . Umiała fenomenalnie piec . Cała rodzina , przyjaciele , znajomi , a także sąsiedzi chwalili jej dania oraz wypieki. I na pewno nie kłamali .
Szybko zjadłam i podziękowałam . Ruszyłam w stronę mojego pokoju, znowu miałam tą niepohamowaną ochotę , aby koniecznie posłuchać One Direction w łóżku , zasypiając . Szybko się wykąpałam i ubrałam się w leginsy i luźną bluzkę . W ręku trzymałam bluzę Louisa  . Mimo wczesnej godziny od razu się położyłam , a po chwili zasnęłam .


_________________________________________
Rozdział krótki , pisany spontanicznie , co widać , więc przepraszam . Obiecuję , że następne będą lepsze .
Od tego tygodnia zaczęły mi się ferie , więc czasami mogę nie mieć wolnego czasu , aby pisać .
Dla wytłumaczenia - Emily to młodsza , sześcioletnia siostrzyczka Isabel . W zakładce ' bohaterowie' już się pojawiła .
Mam też prośbę ! Ci co klikają reakcję , niech piszą także komentarze . Teraz mogą pisać WSZYSCY , nie ma już wpisywania tych liter i liczb weryfikujących naszą postać . :)
/ Mrs . Tomlinson

piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 3

<oczami Isabel>
Po godzinie pięknego nicnierobienia , głodni zeszliśmy na dół .
Chłopcy siedzieli na kanapie i oglądali jakiś program muzyczny . Niall coś wcinał , chyba frytki .
Weszłam za Louisem do dużej , przestronnej kuchni .
- Co zjemy ? - usłyszałam głos bruneta
- Ty wybierz
- Mogą być frytki ? Niall strasznie dużo ich narobił .
- Jasne . - zgodziłam się
Z pełną miską jedzenia ruszyliśmy w stronę chłopców . Usiedliśmy obok nich .
- Louis ! Czy to są moje frytki ? ! - Blondyn chyba się wkurzył ...
- I znowu się zaczyna .... - Odparł Liam .
Patrzyłam na nich z rozbawieniem .
- Harry , Oni długo będą się kłócić ? - spytałam
- Tak około z 10 minut . - usłyszałam odpowiedź - Im to się nigdy nie znudzi .
- Is , może Ci uda się uspokoić Louisa i Nialla ? - Li zwrócił się do mnie .
- Nie sądzę . - stwierdziłam
- Lou ! Oddaj mi moje jedzenie ! - darł się Horan
- I tak ich wszystkich nie zjesz ! - krzyczał Tomlinson
- Chłopcy ! Przestańcie ! - chciałam ich uspokoić - Słuchać was się nie chce !
Louis przestał i wcisnął się między mnie , a Liama , na kanapie . Oczywiście , z miską frytek .
- Isabel ! Jesteś pierwszą osobą , której udało się uspokoić tą dwójkę ! - powiedział Zayn z promiennym uśmiechem
Śmiałam się razem z nimi .
- To co oglądamy ? - spytał Harry
Wybrali jakiś horror . Zasłonili wszystkie okna , przynieśli colę , chipsy i popcorn . No , i koc dla mnie .
- Przytul się . - usłyszałam cichy szept Louisa
Zrobiłam , to o co prosił . On także objął mnie ramieniem .
-Nie zapomnij , że o 19 mnie odwozisz .
- Pamiętam , pamiętam .
Film się zaczął , i szczerze mówiąc , nie wiem o czym był , chociaż był dość straszny .
Po 2 godzinach chłopcy wyłączyli telewizor .
- Następnym razem ja wybieram . - powiedziałam
- Jasne , jasne . - śmiał się Zayn
- Zapomniałem ! - krzyknął Liam - Jadę do Danielle .
- A ja do Perrie . - odparł Zayn
- A my , ja i Is , idziemy na spacer . - usłyszałam Lou
- Tak ? - spytałam
- Nom . Chodź .
Szybko założyłam balerinki i poszłam za chłopakiem .
Na podwórku Louis ścisnął moją rękę .
- Obyśmy nie spotkali fanów . - powiedział brunet
- Aż tak ich nie lubisz ?
- Kocham ich ! Tylko czasami potrafią być upierdliwi i ciągle za Tobą chodzą . To trochę wkurza .
- Ach .. Oprowadź mnie po okolicy .
- Tu nie ma nic ciekawego .
Poszliśmy na plac zabaw i usiedliśmy na huśtawkach .
- Mieszkają tu inne gwiazdy ? - spytałam
- Ed Sheeran . O w tamtym dużym budynku - wskazał ręką na kremowej barwy dom - I czasami przyjeżdża tu Nicki Minaj , ale rzadko i tylko do swoich rodziców .
- Naprawdę ? !
- Tak . Jesteś jej fanką ?
- Mhm . Z moją przyjaciółką .
- Przyjedźcie tu kiedyś razem .
- Emm .. Nie wiem . Jeszcze zobaczymy .
Przez chwilę huśtaliśmy się w ciszy , gdy Lou nagle wstał . Zdjął przez głowę swoją szarą bluzę i założył ją  na mnie .
- Dziękuję - odparłam cicho
Lekko chwycił mnie za rękę i poprowadził w stronę czerwonej ławki . Usiadłam na jego nogach . Po chwili zostałam objęta w pasie i pocałowana w usta . Nasz pierwszy pocałunek . Mój pierwszy pocałunek .
Od razu poczułam motylki w brzuchu i lekkie , przyjemne zawroty głowy .
Pocałunek był czuły , namiętny i baaardzo romantyczny . Nigdy wcześniej nie byłam tak blisko z żadną inną osobą , a tu nagle zakochuje się we mnie mój obiekt marzeń , mój ideał .
- Och .. Louis .. - szepnęłam
Położył ma palec na ustach .
- Ci .. Nic nie mów - usłyszałam
Wpatrywaliśmy się w siebie , lecz po kilku minutach , naszą piękną chwilę przerwały dwie Directionerki .
- Louis Tomlinson ? ! - krzyknęła ruda dziewczyna - Nie mogę uwierzyć , ze Cię spotkałam !
Wpatrywałam się w Nią z lekkim przerażeniem .
- Lou , możemy zrobić sobie z Tobą zdjęcia ? - spytała blondynka
- A powiesz na kim jest ta dziewczyna ? - rudowłosa mówiła o mnie
- To jest Isabel . Moja dziewczyna .
- Ooo , to fajnie . - odparła blondynka - Śliczna jesteś ! I masz bardzo ładne włosy - uśmiechnęłam się w ramach podziękowań - Nie wiem jak Ty , Ann , ale ja chcę zdjęcie także z Isabel .
- Ja również chcę z przyszłą Mrs.Tomlinson - powiedziała ruda Ann
Szybko zrobiliśmy sobie z nimi zdjęcia , Lou rozdał im autografy . Dziewczyny poprosiły , aym ja także się podpisała . Ze zdziwieniem , ale z nieukrywaną satysfakcją , spełniłam prośbę Directionerek.
Po chwili fanki odeszły , a my zostaliśmy sami . Ja nadal siedziałam na kolanach Louisa .
- Fajnie jest mieć fanów , zazdroszczę Ci - powiedziałam
- Niektórzy są mili , ale reszta jest nieco denerwująca - odparł brunet - A po za tym , te Directioners , zachowywały się jakbyś była ich idolką . Też masz fanki .
- Eh ,ale to tylko za Twoim pośrednictwem .
Lou nie odpowiedział , tylko mocniej mnie przytulił .
- Wracamy już , bo Ci zimno - zdecydował - Idziemy jeszcze do mnie , czy od razu jedziemy ?
- Możemy już jechać .
Trzymając się  za ręce , wróciliśmy pod dom chłopców , skąd od razu pojechaliśmy do Londynu .
W  połowie drogi autem , dostałam nieoczekiwanego napadu śmiechu .
- Z czego się śmiejesz ? - spytał chłopak
- Przypomniało mi się , jak ta rudowłosa dziewczyna nazwała mnie przyszłą Mrs. Tomlinson - dalej się śmiałam .
- A ja zrobię wszystko , aby to była prawda - powiedział Louis .


_________________________________________________
Heej  ; d
Tak na początek . STO LAT , HARRY ! xxo
I taka mała prośba ode mnie , dodawajcie się do obserwatorów bloga , klikajcie w reakcjach . xD
2 komentarze i jedziemy dalej . ^^